niedziela, 7 września 2014

Dożynki Gminne 2014




Gminne dożynki już za nami. Tym razem odbyły się w Gronowie Górnym, na terenie Zespołu Szkół. UroczystoŚci rozpoczęły się oczywiście  Mszą Świętą, odprawiona w Kościele pw Błogosławionej Doroty w Elblagu, jest to kościół parafialny dla Gronowa Górnego i jednocześnie jeden z najpiękniejszych, zabytkowych kościołów w naszym regionie. Msza, odprawiona na świeżym powietrzu przez biskupa elbląskiego Jacka Jezierskiego była raczej kameralna. Po uroczystyościach kościelnych przyszedł czas na "coś dla ciała" i orszak dożynkowy przemieścił się do Gronowa. A tam czekały już stoiska lokalnych stowarzyszeń, scena, zespół mający przygrywać do tańca oraz liczni artyści.
Na stowarzyszeniowych stoiskach, jak co roku królowało jadło. My, jako wieś tematyczna " Żuławska Wieś Tradycji", czuliśmy się zobowiązani do serwowania specjałów regionalnych i tyradycyjnych. Zatem na naszym stole królował wiejski chleb na zakwasie, chleby pszenne z dodatkami  oraz ser. Ser warzylismy "na żywo". W 10-litrowym garze, "na oczach" publiczności skrzepiał się skrzep, z którego potem, w okamgnieniu powstawał tradycyjny, żuławski ser podpuszczkowy. Taki sam, jak ten wytwarzany przed wiekami w niemal kazdym gospodarstwie na żuławach! Do chleba dodatki też były tradycyjne. A zatem smalec z jabłuszkiem i skwarkami, genialne ogórki kiszone, a dla amatorów słodkości - powidła śliwkowe, konfitura z jeżyn z dodatkiem czekolady. Ku naszej radości okazało się, że zainteresowanie zywnością tradycyjną jest duże, a nawet bardzo duże. Rozeszło się wszystko! Gdybyśmy mieli dwa razy więcej chlebów, też by poszły! Sery robiliśmy do ostatniej chwili, kończąc już w spowijających okolicę, wieczornych ciemnościach.
Na sąsiednich stoiskach też się działo - były mięsa z grilla, frytki, smazone ziemniaczki, zapiekanki, czyli to, co lud na festynach lubi najbardziej. No i oczywiście integracja międzystowarzyszeniowa, bo lubimy się bardzo i świetnie nam się razem pracuje:-)))
W konkursie na najpiękniejszy wieniec dożynkowy w tym roku nie mieliśmy szans. Albowiem wieniec nasz zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Co najdziwniejsze zaginął...pod kościołem, w krótkiej chwili pomiędzy zakończeniem mszy, a pojawieniem się transportu, który miał wieniec zawieść z powrotem do Gronowa. Na pociechę dostaliśmy choć wyróżnienie, bo szanowna komisja konkursowa zdążyła wieniec zobaczyć podczas mszy...
A teraz trochę zdjęć:

Msza:



Wieńce:

Jedyne zdjęcie naszego wieńca, wykonanego przez dwuosobowy zespół: Jadzię Ciszewską i naszą Panią Irenkę. Potem wieni
ec zaginął...

I pozostałe:



Nasze stoisko:






Stoiska sąsiadów:-)))





Podziękowanidla wszystkich zaangażowanych w tegoroczną "Akcję Dożynki":

Dla Jadzi, która ogarniała całość, zdobyła namiot, współtworzyła wieniec i była w ekipie przy stoisku,
Dla Pani Irenki, która razem z Jadzią zrobiła wieniec i wypisała napis,
Dla Felka za smalec i genialne ogórki,
Dla Małgosi smalec ze skwarkami i jabłuszkiem, 
Dla Grażyny, Tereski i Radka za mleko,
Dla Celinki za chleby pszenne z dodatkami,
Dla Basi, która wspierała nas przy stoisku, mimo, że nie jest mieszkanką wsi,
Dla Wojtka za transport i męską rękę oraz za sesję fotograficzną, 
Dla Cioci, która ogarniała cały dom podczas chlebowego szaleństwa, gdy trzeba było upiec nasze chleby na zakwasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz