czwartek, 22 maja 2014

Katastrofa na Wąskiej



Od kilku dni rzeką Wąską, przepływającą przez nasze wsie, spływają martwe ryby. Zginęło wszystko, co żyło w wodzie. Nie tylko ryby, ale też małże. To wygląda tak, jakby w wodzie zabrakło tlenu. Przy czym nie było jeszcze takich temperatur, żeby mogła wystąpić przyducha. To nie jeziorko ze stojącą wodą tylko dość wartko płynąca rzeka. Co było przyczyną? Możliwości są trzy. Albo ulewne deszcze spłukały z pół pozostałości nawozów i innych chemikaliów i to w połączeniu z wyższą niż ostatnio temperaturą spowodowało zanik tlenu w rzece - ale to jest mało prawdopodobne, ponieważ rzeka na wysokości Pasłęka, a stamtąd płynęły martwe ryby, płynie wartko. Poza tym padło wszystko, więc tlen musiałby w wodzie zaniknąć całkowicie. Bo np liny mogą przeżyć w wodzie z naprawdę minimalną ilością tlenu. Druga opcja to spuszczenie do rzeki pozostałości ze zbiornika po opryskach pól przez którąś z dużych firm rolnych w okolicy, a trzecia możliwość to spuszczenie zanieczyszczeń przez któryś z zakładów w Pasłęku - bo i tak już bywało. Tak naprawdę trzeba poczekać na wyniki badań laboratoryjnych, bo próbki wody zostały pobrane do analizy. Policja prowadzi dochodzenie, a my będziemy trzymać rękę na pulsie. Na terenie rezerwatu jeziora Drużno jak dotąd nie stwierdzono wpływu zanieczyszczeń w takiej masie, żeby mogły zagrozić życiu w jeziorze. Jednak i tak straty są ogromne. Na marne poszło kilka lat pracy PZW i zarybianie rzeki. Może potrwać nawet kilka lat nim życie w pełni do niej wróci.




A żeby wpis nie był tak bardzo pesymistyczny - dzięki zaangażowaniu trzech panów ze wsi oraz skierowaniu przez Gminę pracowników interwencyjnych została naprawiona podłoga w pomieszczeniu przy kaplicy-świetlicy. Wejście tam już nie grozi oglądaniem fundamentów od środka:-)))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz