wtorek, 7 maja 2013

Żuławskie drzewa





Nieodłącznym elementem tradycyjnego, żuławskiego krajobrazu są drzewa wśród pól. Trudno wyobrazić sobie Żuławy bez wierzb rosnących przy polnych drogach i przy rowach melioracyjnych, bez brzóz i głogów dających pasącym się zwierzętom cień, a zimą chroniących przed porywistym wiatrem. Jednak w ostatnim czasie żuławski krajobraz zmienia się i w przerażającym tempie ubożeje. Drzewa wycinane są na potęgę. Bez żadnego szacunku dla przyrody, tradycji, historii i potrzeb tej ziemi. Bo drzewa przy żuławskich drogach i rowach sadzone były nie bez przyczyny. Miały osuszać polne trakty, zacieniać je, a zimą stanowić zaporę dla śniegu. Jeśli wycinka nadal będzie trwała za kilka lat zostaną tylko łyse pola, po których będzie hulał niczym nie powstrzymywany wiatr. Stare, czasem ponad stuletnie wierzby nie mają już przed sobą długiego życia, a mało kto sadzi nowe. Mieliśmy plan. Razem z dziećmi ze Szkoły Podstawowej w Węzinie chcieliśmy posadzić chociaż trochę brzóz i wierzb przy naszych polnych drogach. Niestety - w Urzędzie Gminy otrzymaliśmy informację, że przy drodze nie wolno, przy rowach - tym bardziej nie. Ale dzieci były zdecydowane, my również. Dzięki darowi od zaprzyjaźnionego Pana Leśniczego otrzymaliśmy kilkanaście sadzonek brzóz. Nauczycielka przyrody z naszej szkoły, pani Jola Boss przywiozła wierzby i...posadziliśmy je na prywatnej ziemi, wzdłuż drogi polnej i wzdłuż rowu odwadniającego. Tak jak to drzewiej bywało. Będziemy teraz je pielęgnować i patrzeć jak rosną. I jako Żuławska Wieś Tradycji postaramy się przyczynić do zachowania niepowtarzalnego, żuławskiego krajobrazu. Gdzie wierzby rosochate tworzą zacienione aleje między zielonymi połaciami pól.

 Tradycyjna, wierzbowa aleja. Ta jeszcze istnieje...

                                     

Drzewa wycięte przy stacji pomp w Stankowie ( tuż przy granicy rezerwatu! )



Nieco dalej następne pieńki po wyciętych drzewach.

I następne...Tu były cztery wierzby. Zostały dwie. Jedna może odbije. Druga - na pewno nie...

A tu były wierzby trzy...


A my sadzimy!






A po pracy ( ciężkiej i owocnej ) czas na odpoczynek i ...kiełbaski z grilla.



Dziękujemy Panu Leśniczemu za sadzonki, dzieciom i młodzieży z Węziny i Dłużyny oraz paniom Joli i Danusi za wspólną pracę:-))) Następnym razem posadzimy jeszcze więcej!













5 komentarzy:

  1. Na wycinkę każdego drzewa powyżej 10 lat trzeba mieć zezwolenie z gminy.
    Wierzby też to obejmuje.
    Kary są horrendalne jeśli drzewa są cięte bez pozwolenia, nawet jeśli stoją na prywatnym terenie.
    Jak dotąd na wycinanie drzew jest zgoda, gdy stoją one przy drogach i ma być jakiś remont.
    Ale na polach i przy kanałach to chyba nie powinno być tak łatwo.
    Warto spytać w gminie czy było wydane zezwolenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamierzam się dowiedzieć. Niestety w naszej gminie główny specjalista od dróg jest zdecydowanym wrogiem drzew przy drogach wszelkich. Również tych polnych...
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tak można wycinać drzewa? Przecież rośliny są bardzo potrzebne, wręcz niezbędne! Trzeba sadzić nowe drzewa, a nie wycinać :( Oby te co są się ostały! Są takie ładne! Uwielbiam przyrodę wiosną!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś podobny przypadek, stare wierzby pamiętające jeszcze niemieckich osadników już miały namalowane "kropki śmierci". Na szczęście wystarczyło jedno pismo do starosty i udało się wstrzymać wycinkę (jako bezzasadną).
    Też jestem ciekawa, kto wydał zezwolenie w tym przypadku i na jakiej podstawie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczna akcja, szkoda tylko, że u władz nie ma jakiekolwiek zainteresowania, a przecież ludzie, których wybieramy na stanowiska publiczne powinni być liderami lokalnych społeczności:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń