Cisza na blogu ostatnimi czasu wcale nie oznacza, że nic się nie działo. Wręcz przeciwnie! Wiosną wystartowaliśmy w konkursie grantowym ogłoszonym przez Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Złożyliśmy dwa projekty. Jeden dotyczył organizacji wyjazdu studyjnego dla liderów gminnych stowarzyszeń. Żeby zobaczyć jak w swoich wsiach pracują inni, jak działają, jakie mają sukcesy i jak sobie radzą z trudnościami. Drugi - dotyczący już bezpośrednio Dłużyny i Węziny nosił nazwę " Kolorowy Most - Nowa Wizytówka Dwóch Wsi" i zakładał odnowienie balustrady mostu na Wąskiej w Węzinie oraz postawienie dwóch witaczy. Projektów do konkursu wpłynęło multum. Nie było szans, żeby jedno stowarzyszenie dostało dofinansowanie na dwa projekty! My dostaliśmy na "Kolorowy Most". Okrągłą sumę 5 tysięcy złotych. Dużo to czy mało? No cóż. Okazało się, że " na styk". Próbowaliśmy zamówić witacze w firmach, które się tym zajmują. Rozesłaliśmy z dziesięć zapytań ofertowych. Najtańsza oferta opiewała na 6 tys. netto. Za jeden witacz. Rączki i nóżki nam opadły i po namyśle postanowiliśmy podejść do tego nieco inaczej. A mianowicie zaczęliśmy szukać ...rzeźbiarzy, którzy potrafiliby zrobić drewniane witacze. Buszowanie w sieci, rozpytywanie znajomych, kalkulacja kosztów transportu. W końcu pocztą pantoflową dotarła do nas wieść o panu Mirosławie Dziewiałtowiczu, mieszkającym w stosunkowo niewielkiej odległości od nas. Gmina Wilczęta to prawie sąsiadka naszej gminy! Pierwszy telefon do artysty, potem pierwsza wizyta u niego i okazało się, że nawiązała się nić porozumienia! Zgodził się zrobić nam witacze za kwotę, na jaką było nas stać!
Teraz jeszcze przed nami była "papierologia" czyli uzyskanie zgody w Powiatowym Zarządzie Dróg na zajęcie pasa drogowego i pomalowanie balustrady. Okazało się, że tam nasz pomysł bardzo się spodobał i problemów nie było żadnych! I już, już mieliśmy kupować farby kiedy trochę się nam posypało. Choroba i smierć w rodzinie jednej z naszych najaktywniejszych członkiń, bardzo intensywna praca zawodowa prezeski, wyjazd wiceprezeski, i znowu kolejna tragedia rodzinna w domu jednej z naszych członkiń. I już wydawało się, że nie damy rady zdążyć na czas. Bo dodatkowo pani wójt zgłosiła wieś do konkursu na "Estetyczną wieś", a tam zobowiązaliśmy się i do wymalowania balustrady mostu, i do pomalowania bram w szkolnym ogrodzeniu i do paru jeszcze innych rzeczy. Komisja przyjeżdża pod koniec lipca. Tu już po 20-tym a my...w lesie. I tu następuje pospolite ruszenie! Każdego dnia, wieczorami zbieraliśmy się gremialnie przy moście i czyściliśmy aż iskry leciały spod szlifierek ( znaczy się panowie czyścili ). Potem malowaliśmy z poświęceniem balustrady ( i siebie trochę przy okazji też...) a w sobotni wieczór nastąpiła kulminacja! Ostatnia warstwa farby i postawienie witaczy. A efekty? Zobaczcie sami!
P.S. Żeby nie było za kolorowo - już jakiś łobuz zdążył zryć czymś ostrym część poręczy na moście. Domyślamy się kto to. Byli świadkowie. Nie popuścimy. Jak złapiemy łobuza będzie musiał na własny koszt i własną pracą naprawiać to, co zniszczył. Przecież my nie dla siebie ten most malowaliśmy. Tylko dla NAS. WSZYSTKICH.
Witacz dłużyński
Witacz węziński:-)))
Malujemy
Wykop pod witacze
Jeszcze trochę cementu...
I jeszcze raz. RRRazem
Rzut okiem na osadzony witacz i uśmiechy od ucha do ucha...
A cały projekt "Kolorowy Most" został sfinansowany ze środków przekazanych przez Samorząd Województwa Warmińsko Mazurskiego - za co jesteśmy ogromnie wdzięczni i składamy serdeczne podziękowania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz